Wacław i Krystyna Wiśniewscy
Nazwisko rodziców zgodnie z zapisem metrykalnym było pisane przez ” sz”. Nazwiska ich dzieci pisane są przez „ś” i przez „sz”, Jan Wiśniewski, Józef Wiśniewski, Stanisław Wiśniewski, Franciszek Wiszniewski, Antoni Wiszniewski.
Tata urodził się w dniu 3/16 1911 roku w Radomyśli. Jego rodzicami byli: Stanisław Alojzy Wiśniewski / pisownia metrykalna przez „sz” i Anna Wiśniewska z domu Nurzyńska. Rodzicami chrzestnymi byli – Władysław Orzełowski i Stefania Wiszniewska. Uroczystość chrztu odbyła się w Zbuczynie.
Wacław ożenił się z Krystyną Chromińską z Dziewul. Ślub odbył się w dniu 26 lutego 1943 roku w Zbuczynie. Krystyna – moja mama, była najmłodszym dzieckiem Juliana i Ewy Chromińskich z Dziewul. Urodziła się 05 grudnia 1921 roku. Została ochrzczona 11 grudnia tegoż roku w parafii zbuczyńskiej. Chrzestnymi byli – Izydor Chojecki i Helena Chojecka.
DOM W RADOMYŚLI
Małżonkowie zamieszkali w nowym niewykończonym domu na rodzinnym siedlisku Wiśniewskich i oczekiwali na powrót brata Leopolda z niemieckiej niewoli, który po powrocie do rodziny zamieszkał w części tegoż domu. Po przeniesieniu się Hieronima do Siedlec na siedlisku dziadka Stanisława pozostało dwóch braci – Wacław i Leopold wraz ze swoimi rodzinami.
Po zawarciu związku małżeńskiego rozpoczęli budowę budynków gospodarczych zniszczonych podczas wojny. Posiadali gospodarstwo rolne o wielkości ok. 5 ha. Wielkość uprawianej ziemi wymuszała podejmowanie dodatkowych prac zarobkowych. Wacław poza krótkimi okresami pracy stałej na poczcie czy w sklepie wynajmował się do pracy u bogatszych gospodarzy. Pamiętam, że uciążliwością w każdym roku do dekady gierkowskiej bylo zgromadzenie odpowiedniej ilości opału na zimę oraz siana dla bydła. Mama jak większość kobiet oprócz wychowywania dzieci, prowadzenia domu i wykonywania prac polowych zajmowała się przędzą i handlem wełny.
Dwa razy w tygodniu / wtorek i piątek /odbywały się tergi wełniane w Siedlcach, na których kobiety sprzedawały prządzę wełnianą i kupowały runo do przetworzenia na najbliższy targ. Zawsze oczekiwaliśmy powrotu mamy bo za zarobione pieniądze przywoziła nam świeże kołacze. Trudy codziennego życia wiejskiego zostały opisane w wielu wspomnieniach i opracowaniach. Mnie znane są z własnych przeżyć w okresie dziecięcym i młodzieńczym. Dlatego pozostawiam ten wątek. Nasza rodzina była dość liczna. Rodzice wychowali sześcioro dzieci. Nadzieją dla przyszłości była edukacja, do której Rodzice przywiązywali pierwszoplanową rolę. Po uzyskaniu samodzielności wszyscy opuścili rodzinne gniazdo. Pozostały tylko wspomnienia. Przykład naszej rodziny jest charakterystycznym dla przemian jakie zostały zapoczątkowane w latach siedemdziesiątych w naszym kraju. Społeczność wiejska w mojej pamięci była zawsze zorganizowana. Tata od młodości aktywnie uczstniczył w społecznym życiu Radomyślan. W latach mojej młodości był tzw. pisarzem wiejskim. Pisał przede wszystkim podania do urzędów w sprawach zwolnień od obowiązkowych dostaw dla państwa. Pamiętam jak mówił ” jak ja ci napiszę to ci umorzą”.Występował w sztukach teatralnych przygotowywanych przez nauczycieli, śpiewał w chórze kościelnym, grał na skrzypcach. Aktywnie działał w straży pożarnej, był przez wiele lat sekretarzem zarządu OSP. Był bardzo zaangażowany w codziennym życiu parafii.